Pozwólmy Danielowi otworzyć drzwi

Podczas naprawy samochodu Daniel wpadł do garażowego kanału. Wyszedł o własnych siłach i wsiadł do samochodu. Rano znalazł go kolega, z którym miał jechać do pracy. Daniel pojechał na ratującą życie operację w Zielonej Górze.

Historia wydarzyła się 23 września 2019 roku, w tym dniu 37 letni Daniel Bubak stracił przytomność. Upadek spowodował silny krwotok do mózgu. Potrzebna była natychmiastowa operacja na oddziale neurochirurgii. Później leczenie na Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej. Aby wyeliminować potencjalny obrzęk mózgu, lekarze zdecydowali o wycięciu części kości. W tym samym czasie przeszedł także skomplikowany zabieg kraniotomii oraz usunięto krwiaki. Lekarze nie dawali większych szans na przeżycie. Robiono mu zdjęcie za zdjęciem, obrzęki schodziły, oddychał już samodzielnie, jednak wciąż się nie budził. Daniel walczy do dziś! Szpital opuścił w śpiączce i z bakterią gronkowca, która spowolniła zabiegi rehabilitacyjne. Rodzina Daniela postanowiła się nie poddawać. Zakupiła sprzęt niezbędny do domowego leczenia w Cychrach, matka zrezygnowała z pracy. Pierwszą zmianą jaką zaobserwowali po powrocie było to, że z jego oczu zniknął strach. W domu czuł się dobrze, zaczął przybierać na wadze. Na początku stycznia odbyła się pierwsza miesięczna wizyta w prywatnej klinice Centrum Neurorehabilitacji Klinicznej prof. Jana Talara pod Iłową. Przeprowadzano tam z nim intensywną rehabilitację, stymulacje neurologiczne, fizykoterapię i wiele innych zabiegów. Po 4 tygodniach spędzonych przez Daniela rodzina zauważyła zdecydowaną poprawę jego stanu fizycznego, ale nie tylko – nawet jego wzrok zmienił się i sprawiał wrażenie bardziej świadomego! Aktualnie Daniel znajduje się w stanie zwanym stanem snu i czuwania. Chwilami można zauważyć, że skupia wzrok na bliskich. Czasem nawet reaguje na ich głosy, a nawet stara się spełniać prośby o odwrócenie głowy. Druga wizyta miała miejsce od 1 marca. Miesiąc rehabilitacji to koszt około 17 tysięcy złotych. Niestety tylko profesjonalna i intensywna praca rehabilitantów może dać szansę Danielowi na wybudzenie się. Rodzina Daniela pobyty w Centrum Neurorehabilitacji Klinicznej finansuje samodzielnie. Na pierwsze dwa przeznaczono wszystkie oszczędności, dołożyli się też bliscy i dalecy krewni. Lekarze z Kliniki prof. Jana Talara uważają, że intensywna rehabilitacja może potrwać do końca roku. W zbiórkę zaangażowała się Fundacja Słoneczko oraz Siepomaga.pl. „Słoneczko”. Dziś Daniel „stoi za zamkniętymi drzwiami”. Od każdego z nas może zależeć czy któregoś dnia będzie mógł je otworzyć.

 

 

red.

Dodaj komentarz