Dramat w dwóch aktach

Pożar własnego domu bez wątpienia możemy zakwalifikować do kategorii dramatów życiowych. Po czasochłonnym remoncie teoretycznie powinien nadejść czas powrotu do normalności. Niestety w Kostrzynie nawet taki prosty scenariusz może ulec komplikacji.

Pożar kamienicy przy Sportowej 19 miał miejsce w październiku 2017 roku. Po kilku miesiącach rodzina Państwa Zielińskich z niepełnosprawnym dzieckiem mogła już ponownie zamieszkać w swoim mieszkaniu na I piętrze. Po wprowadzeniu się sąsiadów na poddaszu należącym do zasobów mieszkań komunalnych w mieście pojawiły się pierwsze problemy – hałas i wątpliwości czy wykonawca dobrze odtworzył stropy. Na początku 2019 roku Wspólnota próbowała podjąć uchwałę o wykonaniu ekspertyzy technicznej, która miała wyjaśnić wątpliwości. Niestety mniejszościowy właściciel – Miasto Kostrzyn nad Odrą nie wyraziło zgody i uchwała nie mogła się zmaterializować. Tym samym dla mieszkańców I piętra rozpoczęła się kolejna odsłona dramatu. Urzędnicy upierali się, że remont został wykonany prawidłowo i nie będą wydawać publicznych pieniędzy na rozwiewanie niepewności (zaproponowana ekspertyza przez Wspólnotę miała kosztować 2 tysiące złotych). Państwo Zielińscy o swoich uciążliwości związanych z nadmiernym hałasem poinformowali Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, który w maju zeszłego roku nakazał ekspertyzę wykonać. W tym momencie kostrzyńscy urzędnicy nie mogli już dłużej zwlekać. Wyniki ekspertyzy za ponad 6 tysięcy złotych poznaliśmy w październiku 2019 roku. Jednoznacznie wykazała, że stropy nie spełniają oczekiwanych wymagań pod względem izolacyjności akustycznej od dźwięków uderzeniowych. Ekspertyza była istotna gdyż otwierała ewentualną drogę sądową w stosunku do wykonawcy tytułem prac gwarancyjnych. We wrześniu 2020 roku Miasto „łaskawie” zgodziło się na podpisanie uchwały zobowiązującej wykonawcę do prawidłowego odtworzenia stropów. Powiatowy Inspektor nakazał wykonie niezbędnych prac do końca roku.

Dramat Państwa Zielińskich trawa już prawie dwa lata, a dodatkowy podział na akty zawdzięcza w znacznej mierze asertywności kostrzyńskich urzędników. W międzyczasie cała sytuacja zdążyła skonfliktować członków Wspólnoty i stworzyła fatalną atmosferę. Niestety proces przekonywania „nieomylnych” urzędników to proces stopniowy i czasochłonny, i nie dotyczy tylko naszego miasta.

 

 

Bartosz Gajewski

Dodaj komentarz